Temat znany w Bydgoszczy od lat, a skażone tereny po zlikwidowanym „Zachemie” uciążliwe i zagrażające mieszkańcom, szczególnie Łęgnowa. Kolejne rządy nie znajdowały sposobów na oczyszczenie tego katastrofalnie zniszczonego środowiska. Wielokrotnie o problemach z tym związanych mówili z trybuny sejmowej oraz składali interpelacje posłowie Lewicy Krzysztof Gawkowski i Jan Szopiński. 1 października o tzw. remediacji Łęgnowa ze szkodliwych związków chemicznych jeszcze raz przemówił w Sejmie Jan Szopiński.
„ – Skażenie środowiska na terenach po byłych Zakładach Chemicznych „Zachem” w Bydgoszczy jest od wielu lat ogromnym problemem mieszkańców. Bulwersujące są w tej sprawie zaniechania i nieskuteczność działań kolejnych rządów, w tym także obu rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski.
Dziękuję bardzo z tego miejsca dziennikarzom „Expressu Bydgoskiego” za monitoring tego tematu i wspieranie mieszkańców Łęgnowa, walczących o czystą wodę i czyste powietrze.
Przypomnę, że w bydgoskim Łęgnowie i okolicach naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej odkryli całą listę niebezpiecznych substancji rakotwórczych. W wodach gruntowych w otoczeniu państwowego Nitro-Chemu wykryto także trotyl. Dopiero w połowie września br. regionalna dyrekcja ochrony środowiska rozpoczęła tzw. remediację, czyli oczyszczanie Łęgnowa ze szkodliwych związków chemicznych.
Tyle że instalacja powinna pracować już dawno temu, a działania podjęte w związku ze skażeniem tego terenu o wartości 100 mln zł budzą liczne wątpliwości specjalistów i samorządowców.
Według nich błędem jest to, że przed wybraniem terenu remediacji nie przeprowadzono kompleksowych badań środowiska gruntowo-wodnego i nie opracowano kompleksowego planu zarządzania terenem zanieczyszczonym, a projekt obejmuje zaledwie fragment strumienia zanieczyszczonych wód podziemnych.
Posłuchaj wystąpienia posła J. Szopińskiego - klik foto
Projekt nie obejmuje także rekultywacji ogniska zanieczyszczeń, czego powodem jest brak możliwości interwencji na terenach prywatnych.
W konsekwencji po zakończeniu realizacji projektu za 2 lata oczyszczony obszar będzie narażony na napływ nowych zanieczyszczeń.
I tu, wraz z mieszkańcami Bydgoszczy, zwracam uwagę rządowi oraz Ministerstwu Klimatu i Środowiska na konieczność dokonania zmian prawnych takich, by dać regionalnej dyrekcji ochrony środowiska możliwość działania także na terenach prywatnych w szeroko pojętym interesie publicznym i w interesie mieszkańców.
W tej sprawie należałoby rozważyć nawet uchwalenie specustawy. Postulujemy też, by środki przyznane Polsce na realizację Polskiego Ładu przeznaczyć na kompleksowe badania, monitoring i pełną remediację terenów poprzemysłowych, uwzględniając w tym oczywiście tereny pozachemowskie.
W powyższych sprawach składam interpelację, kolejną zresztą, do ministra klimatu i środowiska i razem z samorządowcami i mieszkańcami Bydgoszczy będę oczekiwał pilnych działań ze strony ministerstwa i pilnej odpowiedzi".
Warto przeczytać także artykuł w otobydgoszcz.pl z 5 października 2021 r.
Remediacja terenów po Zachemie może okazać się iluzją, stawką zdrowie i… 80 milionów złotych
opr. nim, 5 października 2021 r.